Jak będzie wyglądał Twoim zdaniem świat za 10 lat? 2010-02-02 14:34:20; Wyobraź sobie dzisiejszy świat bez prądu. Jak by Twoim zdaniem wyglądał?‎ 2014-03-14 19:14:09; jak twoim zdaniem będzie wyglądał świat za 100 lat? 2009-01-15 15:46:40; Jak twoim zdaniem będzie wyglądał świat za 50 lat? 2010-04-15 17:25:15 Tak ma wyglądać CPK. Jest decyzja ws. lotniska, pasów startowych, kolei i dróg. Wariant inwestorski CPK. Kiedy powstanie Centralny Port Komunikacyjny? (fot. CPK) Portal tvp.info ustalił, że z kilkuset wersji lokalizacji CPK wybrano jedną, a teraz potwierdzono dla niej wariant inwestorski. Projekt uwzględnia szczegółowo, gdzie na Jak można wyczytać, projekty finansowane z niego „powinny m.in. łagodzić skutki wpływu COVID-19 oraz wzmacniać odporności gospodarki i społeczeństwa na szoki, oraz wzmacniać potencjał Autorzy podzielili przyszłość na kilka etapów – opisują ją w horyzoncie 5, 15 i 25 lat. Wyniki ich prognostycznej pracy zaskakują i skłaniają do refleksji. Teraźniejszość jedną nogą w przyszłości. Uprzemysłowienie było jednak drogą przez padół łez i zgrzytania zębów nawet w krajach, które dziś są najbogatsze. W muzeum miejskim Pittsburgha w USA można obejrzeć zdjęcia mieszkań robotniczych z lat 80. i 90. XIX w.: życie po 10 osób w izbie i sypianie w jednym łóżku na zmiany nie należało do rzadkości. Vay Tiền Trả Góp Theo Tháng Chỉ Cần Cmnd. Gdy pomyślę o sobie za dwadzieścia lat, dopadają mnie różnego rodzaju obawy. Przez ten czas czeka mnie tyle nowych przeżyć, trudnych wyzwań, ale i pewnie wspaniałych chwil, że myślę o tym okresie z niesłabnącym lękiem i zachwytem. Z jednej strony boję się, czy podołam wyzwaniom stawianym mi przez życie, czy wszystko poukłada mi się tak, jak bym chciała, a z drugiej strony nie mogę się doczekać wizyt w tylu nowych miejscach, poznania całej rzeszy nowych, ciekawych ludzi, przeżycia wielu wspaniałych chwil. Ponieważ planuję naukę w liceum, po maturze będę próbowała dostać się na studia. Póki co, marzą mi się studia niełatwe, bo medyczne. Chciałabym zostać lekarzem, co wypływa z jednej strony z chęci pomocy innym, z drugiej z moich osobistych zainteresowań – pomimo tego, że ogólnie całkiem nieźle się uczę, najlepsze stopnie i tak zawsze zdobywam z biologii, która jest moim ulubionym przedmiotem w szkole. Zresztą od zawsze z ogromnym zainteresowaniem przeglądałam atlasy anatomii, które moja mama, pielęgniarka, trzymała na półkach z książkami. Dlatego myślę, że na studiach równie chętnie będę zgłębiała wiedzę w tej i wielu innych pokrewnych dziedzinach. Jeśli więc moje plany się powiodą, za dwadzieścia lat będę już lekarzem z niemałym doświadczeniem. Być może będę stała nad pacjentem leżącym na stole operacyjnym i wykonywała skomplikowany zabieg chirurgiczny. Albo też będę ocierała łzy malutkiemu pacjentowi, który przyjdzie ze swoją mamą do lokalnej przychodni z gorączką palącą mu czoło. Tego jeszcze nie wiem. Nie podjęłam jeszcze decyzji odnośnie specjalizacji, jaką chciałabym obrać podczas studiów medycznych, na to mam jeszcze czas. Cieszę się póki co, że wiem, co chcę w życiu robić, bo to bardzo ułatwia podejmowanie decyzji. Myśląc o sobie za dwadzieścia lat, nie mam w głowie wyłącznie marzeń związanych z rozwojem zawodowym. Marzy mi się też, że będę miała wtedy już swój własny kąt, najlepiej jakieś przytulne mieszkanko w kamienicy w centrum miasta. Oczywiście mam nadzieję, że nie będę tam mieszkała sama. Za dwadzieścia lat pewnie będę już mężatką, a na swojego życiowego partnera wybiorę wyłącznie kogoś, kogo będę mogła uznać za swojego największego przyjaciela, komu będę się zwierzać ze wszystkich swoich trosk i radości i z kim będę mogła spędzać wolne chwile na oglądaniu naszych ulubionych filmów i słuchaniu muzyki. Mówiąc o tym, co ma się wydarzyć w moim życiu za dwadzieścia lat, marzę sobie, że wszystko ułoży się po mojej myśli. Oczywiście przez ten czas wiele może się zmienić w mojej głowie i pewne marzenia mogą się nie zrealizować. Mimo wszystko będę się jednak starała, by osiągnąć swój cel, a wierzę, że póki nie przestanę ciężko pracować na swoją przyszłość, wszystko jest możliwe. Rozwiń więcej 6 odp. Strona 1 z 1 Odsłon wątku: 4775 8 grudnia 2011 17:26 | ID: 699046 Do założenia tego wątku zainspirował mnie obejrzany wczoraj drugi odcinek serii "Powrót do przyszłości":) Rok 2015 - młodzież nosi spodnie z powyciąganymi kieszeniami, "lata" na deskorolkach, w ogóle cały ruch "drogowy" odbywa się w powietrzu...:) Szokująca wizja! Raczej w ciągu 3 lat aż takie cuda się nie wydarzą, ale widać, jakie wyobrażenie o XXI wieku mieli ludzie jeszcze 20-30 lat temu. Pamiętacie, jak Wy wyobrażaliście sobie XXI wiek jako dzieci? Czy Wasze fantazje się ziściły? A jak wyobrażacie sobie świat - naukę, technikę, w ogóle życie ludzi - za 50 lat??? Pofantazjujmy! 8 grudnia 2011 17:29 | ID: 699051 Jeszcze kilkanaście lat temu nikt z nas nie wierzył w płaskie telewizory, projekcje 3D czy dodtykowe ekrany. A wszystko to mamy i jest dostępne dla zwykłych śmiertelników. Myślę, że wiele się nie zmieni przez najbliższe 38 lat. Medycyna pójdzie do przodu, na półkach będa inne produkty, benzyna będzie droższa lub tańsza. Ale szału nie przewiduję. 2 dziecinka Zarejestrowany: 07-05-2008 11:21. Posty: 26147 8 grudnia 2011 17:43 | ID: 699067 Jakoś też nie widzę szału na przyszłośc. Jeśli już - to kryzysy nas będą blokowac w rozwoju ogólnoświatowym. 3 Sonia Poziom: Pełnoletnia Zarejestrowany: 06-01-2010 16:15. Posty: 112846 8 grudnia 2011 17:48 | ID: 699072 Oby za dużo się nie zmieniało.... Już komputery i wszystko inne "poszło" mocno do przodu, a co bedzie za jakiś czas??? Roboty będą nam gotować, po nas sprzątać, prać... Nie, nie wyobrażam sobie tego... 8 grudnia 2011 19:11 | ID: 699124 Jeśli świat będzie jeszcze istniał - bo tak naprawdę nic nie wiadomo - to będzie naszpikowany elektroniką, ludzie niczym roboty będa wykonywać różne czynności, za przyjaciół będę mieć cyborgi. Choroby bedą uleczalne, a na ziemi będzie mniej ludzi, bo część przeprowadzi się na inne planety. 8 grudnia 2011 20:36 | ID: 699245 Sonia (2011-12-08 17:48:05)Oby za dużo się nie zmieniało.... Już komputery i wszystko inne "poszło" mocno do przodu, a co bedzie za jakiś czas??? Roboty będą nam gotować, po nas sprzątać, prać... Nie, nie wyobrażam sobie tego... mi też jest dobrze tak jak teraz.. 6 monaaa71 Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 28-01-2009 08:46. Posty: 28735 9 grudnia 2011 07:33 | ID: 699427 kiedy byłam dzieckiem świat wyobrażałam sobie jak w bajce o jetsonach ;)))) Prognozy nie sią optymistyczne. Według raportu IPCC do 2030 roku musimy zredukować emisje CO2 o połowę, a kilkanaście lat później - do zera, żeby ustabilizować wzrost temperatury na poziomie 1,5 - 2 st. Tylko, że na razie się na to nie zanosi, bo emitujemy coraz więcej, zamiast coraz mniej. Globalne ocieplenie może więc postępować szybciej niż oszacowali (dość zachowawczy) naukowcy z IPCC. Za kilkadziesiąt lat - może nawet około 2045 roku - możemy znaleźć się w samym środku klimatycznej apokalipsy. Gotujemy naszym dzieciom tragiczną przyszłość. I sobie zresztą też. Co będzie? Na pewno będzie chaos Trudno przewidzieć jak będzie wyglądać przyszłość świata w XXI stuleciu (nie mówiąc już o następnych) ponieważ zmiana oznacza nie tylko ocieplenie ale przede wszystkim destabilizację klimatu i związanych z nim zjawisk pogodowych. Najpewniejszy jest chaos. Przyszłość takiej na przykład Polski będzie zależeć od tego, czy trafi nam się akurat susza z pożarami czy ulewy z powodziami, a może nam się trafić i jedno i drugie. Nawet w strefie umiarkowanej będą się zdarzać klęski żywiołowe: huragany, burze, śnieżyce. Gdzie spadnie śnieg? IMGW ostrzega przed intensywnymi opadami na południu kraju Fot. Marek Podmokły / Agencja Fot. Marek Podmokły / Agencja Gazeta Nie wiadomo też, jak poszczególne państwa i społeczeństwa zareagują na skutki zmiany klimatu. Czy wreszcie ograniczą emisje? Czy nauczymy się żyć bez prądu? Bez samochodów? Czy rządy podejmą radykalne kroki, a może wprowadzą dyktatury? A może dalej nie będą robić nic i dojdzie do rewolucji, albo do rebelii albo do wojny? A może raczej do stworzenia enklaw dobrobytu, gett dla najbogatszych i kryzysu humanitarnego na skalę planetarną? Powinniśmy się bać? Tak Obecnie, globalne emisje CO2 podążają trajektorią zbliżoną do najgorszego rozpatrywanego przez IPCC scenariusza (tzw. business as usual). Oznacza to ocieplenie w tempie 0,25-0,32°C na dekadę, czyli szybsze niż założone w ostatnim raporcie IPCC. A więc przekroczenie progu 1,5 stopnia może nastąpić już w 2030 roku, a 2 st w 2045. Nie wiem jak Wy, ja w 2045 roku ja będę mieć raptem. 60 lat, moja córka - 31, mniej więcej tyle, co ja teraz. Jeśli dożyjemy, bo już za parę lat może się zdarzyć taka fala upałów, że ja albo ona dostaniemy udaru i umrzemy. Powiecie, że zawsze można było umrzeć od udaru cieplnego. Zgoda, ale teraz mamy jakby większe szanse. Dwa stopnie nie brzmią groźnie, jeśli myślimy o temperaturze, ale mogą mieć katastrofalne skutki. Naukowcy właśnie w tych okolicach, 1,5 - 2 stopni sytuują, "punkt bez powrotu", czyli moment, w którym globalna katastrofa pójdzie już z górki i nie da się zatrzymać. Arktyka zacznie topnieć. Jeśli Arktyka zacznie topnieć lód i śnieg przestaną odbijać promieniowanie słoneczne (białe odbija, pamiętacie ze szkoły, nie?), a ciemna powierzchnia ziemi i woda z oceanów (której będzie więcej, bo lód się topi!) zacznie pochłaniać ciepło, co będzie dodatkowo ogrzewać Ziemię. Wyższa temperatura to szybszy rozkład materii organicznej w glebach, czyli dalsze emisje dwutlenku węgla i metanu. Wieczna zmarzlina przestanie być wieczna, a dotychczas mroziła ona materię organiczną, czyli. dalsze emisje CO2. Zacznie się uwalniać metan z oceanicznych pokładów hydratów metanu. A metan nie dość, że podgrzewa to może wywoływać tsunami. Będą fale upałów i susze, a to z kolei oznacza pożary, a pożary oznaczają że węgiel uwięziony w lasach trafi (jako CO2) do atmosfery i. sami widzicie, że zaczyna się piekielne koło. I jeśli się zacznie, to już go nie powstrzymamy. Susza pustoszy uprawy. Lubelszczyzna, Konopnica, 26 sierpnia 2015 Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta Co się może wydarzyć? Katalog nieszczęść Spróbujmy wyliczyć możliwe nieszczęścia i zagrożenia mając świadomość, że nie jesteśmy w stanie dokładnie ich przewidzieć. Każde z nich może wywołać skutek, którego teraz jeszcze sobie nie wyobrażamy i zmienić scenariusz końca świata. W tym scenariuszu pewne są jedynie duże lub wielkie tragedie. Upały i susze zagrażają rolnictwu. Dłuższy okres wegetacji roślin w strefie umiarkowanej brzmi nieźle, ale ocieplenie oznacza też wyjałowienie gleby, obniżenie poziomu wód gruntowych, kurczenie się zasobów wody pitnej, niszczenie plonów przez grady, ulewy, huragany. Aha, a jak jest gorąco i sucho to spada też poziom wody w rzekach, Brakuje wody nie tylko do picia, ale przede wszystkim - do chłodzenia elektrowni. A bez elektrowni nie ma prądu, a bez prądu nie ma klimatyzacji, nie ma ratunku przed skutkami katastrof. Klęski żywiołowe już teraz powodują śmierć setek tysięcy ofiar, bezdomność, utratę stabilnych warunków życia. Na razie dzieje się to w krajach biednego Południa, więc mało się tym interesujemy, ale dojdzie i do nas. Niedawna powódź w Mozambiku wywołana przez cyklon Idai pochłonęła setki ofiar i spowodowała katastrofę humanitarną. A więc nie tylko śmierć ludzi, nie tylko zniszczenie infrastruktury ale też epidemię cholery. Nie trzeba chyba dodawać, że w tych warunkach nie ma mowy o dostawach prądu, gazu czy ciepłej wody. W przypadku klęsk żywiołowych nieszczęścia będą szły w pakietach. W 2017 roku wyniku ekstremalnych ulew w prowincji Hunan w Chinach trzeba było wysiedlić 800 000 osób. Naukowcy oceniają, że antropogeniczna (czyli wywołana przez człowieka) zmiana klimatu zwiększyła częstotliwość występowania tak gwałtownych ulew w tym regionie dwukrotnie. Zresztą, nie trzeba wcale szukać tak daleko. W tym samym 2017 roku w Portugalii w wyniku pożaru lasów w Portugalii zginęły co najmniej 62 osoby, w zeszłe wakacje w Grecji zginęło 100 osób, miejscowość Mati została doszczętnie zniszczona. Drzewa powalone przez nawałnice, które przeszły nad Pomorzem, 12 sierpnia 2018 Fot. Dominik Werner / Agencja Fot. Dominik Werner / Agencja Gazeta Całkiem prawdopodobne jest też to, że po prostu nas zaleje. Poziom wody w morzach i oceanach z pewnością się podniesie, choć na razie trudno oszacować o ile. Zmieni się linia brzegowa. Profesor Szymon Malinowski z Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego nie ma dobrych wiadomości dla Gdańska, Londynu, Florydy . Wprawdzie naukowcy nie przewidują zalania Warszawy w ciągu najbliższych stu lat, ale już teraz słona woda może zalewać delty rzek i pola ryżowe, a mieszając się z wodą słodką zanieczyszczać rzeki. Jeszcze raz powtórzmy - wiele zależy od tempa i dynamiki ocieplenia to zaś zależy od tempa emisji gazów cieplarnianych. Pamiętajmy o tym, że emitujemy szybko, a CO2 rozkłada się wolno. Dzisiaj więc wpływamy na przyszłość ziemi w perspektywie setek, może tysięcy lat. Jeśli zdecydujemy się dalej spalać coraz więcej paliw kopalnych, podążając czerwoną linią, to do 2300 roku temperatura wzrośnie prawdopodobnie o około 8°C - piszą profesor Malinowski, Marcin Popkiewicz i Agnieszka Kardaś w książce Nauka o klimacie - Owszem, możemy mieć szczęście - być może czułość klimatu okaże się mniejsza i wzrost temperatury wyniesie tylko 6°C. Ale może się okazać, że mylimy się w drugą stronę, a średnia temperatura powierzchni Ziemi wzrośnie o nawet 10°C Mogą być jeszcze inne niespodzianki. Francuski biolog Jean-Michel Claverie w próbkach pobranych z wiecznej zmarzliny na Syberii odkrył nieznanego wirusa giganta . Takich niespodzianek może być pod lodem więcej, niewykluczone więc, że do powyższych katastrof będziemy musieli dorzucić dziesiątkowanie populacji przez nieznane, albo zapomniane choroby. I to się również może wydarzyć całkiem niedługo. Snujemy tu rozważania z perspektywy człowieka, ale dorzućmy jeszcze do tego tzw. szóste wymieranie czyli utratę bioróżnorodności i zagładę całych ekosystemów. Zagrażamy nie tylko sobie - ludziom nawzajem - ale doprowadziliśmy już do anihilacji wielu gatunków organizmów. Na potęgę przeławiamy oceany, zatruwamy rzeki, wycinamy lasy, niszczymy siedliska innych żywych istot. Szkodzimy tym również sobie, znowu w sposób, którego nie umiemy jeszcze do końca przewidzieć. Najbardziej ucierpią najsłabsi i najbiedniejsi Prędzej czy później, ale raczej prędzej do wymienionych wyżej skutków dojdzie czynnik ludzki. Globalna katastrofa humanitarna jest wielce prawdopodobna - już teraz cierpią biedni i wyzyskiwani. I będą cierpieć jeszcze bardziej, bo ocieplenie najszybciej zdewastuje te obszary Ziemi, które już teraz są najcieplejsze. Wkrótce - na przestrzeni kilkudziesięciu lat - mogą stać się one po prostu niezdatne do życia. To oznacza, że będzie tam tak gorąco, że ludzie po prostu będą umierać . To z kolei oznacza uchodźców klimatycznych. Z krajów południa. Z krajów islamskich. Z terenów zamieszkanych przez ludzi o nie-białym kolorze skóry. Mając w pamięci kryzys uchodźczy wywołany wojną w Syrii - której przyczyną była susza spowodowana ociepleniem klimatu! - biorąc pod uwagę łatwość mobilizacji ksenofobicznej, ciągle żywy rasizm i nacjonalizm oraz generalną skłonność bogatszych do obrony dobrostanu - jakiś rodzaj wojny jest bardzo prawdopodobny. Może będzie to wojna o zasięgu światowym, może szereg lokalnych konfliktów, a może globalna rebelia, która doprowadzi do destabilizacji dotychczasowych układów politycznych i państwowych? Uchodźcy w Libanie mieszkają w plastikowych namiotach. Zima to dla nich najtrudniejszy czas. Fot. Adam Rostkowski / Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej Fot. Adam Rostkowski / Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej Poza tym, zasoby paliw kopalnych, z których teraz czerpiemy energię, kurczą się. Możemy sobie wyobrazić scenariusz nieprzyjemny: wojnę o zasoby, energię elektryczną dla bogatych, koniec społeczeństwa względnego dobrobytu nawet w krajach bogatej Północy i Zachodu. Trzeba jednak pamiętać, że nawet w scenariuszu hurraoptymistycznym, czyli takim, w którym sprawiedliwie i solidarnie ograniczamy - jako ludzkość - emisje CO2 będzie to koniec wygodnego życia, jakie znamy. Być może będziemy musieli reglamentować prąd. Zrezygnować z transportu dóbr z odległych zakątków świata. Zrezygnować z komunikacji samochodowej, co zresztą powinniśmy byli zrobić już dawno. Nosić długo te ubrania, które już mamy, myć się mydłem w kostce, oszczędzać wodę. To ciągle lepsze niż koniec świata. Przy okazji - przemysłowa hodowla zwierząt. już teraz zabiera tereny pod uprawę i przyczynia się do emisji metanu - drugiego obok CO2 najbardziej szkodliwego dla środowiska gazu cieplarnianego. Nigdy dość przypominania, że naprawdę warto przestać jeść mięso. Już nawet nie ze względów etycznych, ale praktycznych, chociaż w dzisiejszych czasach "etyczna konsumpcja" naprawdę nabiera praktycznego, jeśli nie strategicznego wymiaru. Musimy się bać i musimy działać. Ale jak? Tylko, że sama etyczna konsumpcja nas nie zbawi. Konieczne jest ograniczenie produkcji. Nie mówmy - przynajmniej na razie - o zrównoważonym rozwoju, bo jeśli chcemy uratować Ziemię, to musimy raczej się zwijać, a na pewno zwijać produkcję i związane z nią wydobycie i emisje. To wymaga zdecydowanych działań od rządów, to wymaga wywierania presji na korporacje, to wymaga wyrzeczenia się obietnic zysku przez bogatych, a nakłonienie ich do tego naprawdę może być trudniejsze niż wywołanie wojny. Będzie bolało. Ale będzie bolało tak czy inaczej, a stawką jest przetrwanie naszego świata. Klimatyczny konkurs COP 14 i Gadu-Gadu Od dziś każdy internauta może wziąć udział w ekologicznym konkursie „zGGadnij, jak będzie wyglądać świat za 50 lat?”, sprawdzając swoją wiedzę na temat negatywnych skutków efektu cieplarnianego. Konkurs organizowany jest – w nawiązaniu do Konferencji klimatycznej ONZ koordynowanej po stronie Polski przez Ministerstwo Środowiska – przez platformę internetową dalej »Klimatyczny konkurs COP 14 i Gadu-Gadu Smart miasta z podłączonymi samochodami i autonomicznie latającymi dronami, nowe doświadczenia zakupowe, czujniki dosłownie wszędzie i koniec ze smartfonami?! Tak mógłby wyglądać świat internetu rzeczy (IoT) w 2030 r. Zobacz wizję przyszłości, która prędzej, czy później zmaterializuje się w naszej rzeczywistości! Wyobraź sobie rok 2030. Wracasz do domu z pracy, ale mimo tego, że siedzisz w Twoim samochodzie, możesz poświęcić całą swoją uwagę na zakupy spożywcze on-line. Nie musisz kierować, hamować ani zmieniać biegów, ponieważ twój inteligentny samochód elektryczny zabiera Cię wszędzie tam, gdzie chcesz jechać – szybko, bezpiecznie i bez angażowania Twojej uwagi. Nie zwracasz uwagi na ruch uliczny, dlatego możesz po drodze do domu robić inne rzeczy, grać w ulubione grę, albo czytać książkę, lub zanurzać się w wirtualnej rzeczywistości (VR). Smart miasta i samochody podłączone do IoT Mamy dla ciebie dobrą wiadomość – w przyszłości nie będzie prawie żadnych wypadków. Czujniki w całym pojeździe będą śledzić wszystkie przeszkody i reagować automatycznie. Co to jest IoT? Według prawie wszystkie pojazdy będą częścią internetu rzeczy do 2030 r. Oznacza to, że prawa jazdy staną się przestarzałe, a szkoły jazdy w wyniku tego upadną. Również stacje benzynowe i sklepy samochodowe nie będą już potrzebne. Na przykład, jeśli samochód wymaga dostrajania, konserwacja zapobiegawcza wykryje go i automatycznie serwisuje pojazd. W przyszłości, na drogach nie będzie czegoś takiego jak korki. Pojazdy będą komunikowały się ze sobą na drodze. Jeśli na przykład na korku jest zatłoczenie określonej drogi, zbliżające się pojazdy po prostu wybierają inną trasę – wszystko bez typowych urządzeń nawigacyjnych GPS, a za pośrednictwem inteligentnych urządzeń, czujników i internetu rzeczy. Jak internet rzeczy zmieni miasta? Wszystko stanie się znacznie wydajniejsze. Nie musimy już dłużej czekać w korku. Latarnie uliczne z kamerami i czujnikami automatycznie analizują lokalizację i liczbę użytkowników dróg. Niezależnie zmieniają kolor z czerwonego na zielony. Nie będziesz musiał także jeździć po okolicy i szukać miejsca parkingowego. Twój samochód poprowadzi Cię do najbliższego dostępnego miejsca, ponieważ parkingi również będą połączone z siecią IoT. Przed przejściami dla pieszych i szkołami samochody będą automatycznie zmniejszały prędkość. To wprowadzi znacznie więcej bezpieczeństwa do naszego codziennego życia. Ulice również staną się znacznie bezpieczniejsze. W wizji miast 2030 kamery na lekkich słupach monitorują całe drogi i tym samym natychmiast identyfikują na przykład porywacza torebki. Z drugiej strony, karta SIM wbudowana w kartę torby sama zasygnalizuje jej lokalizację, nawet w przypadku zaginięcia, czy kradzieży. Inteligentne lampy uliczne mają znacznie więcej do zaoferowania: gdy zbliża się osoba lub pojazd, zapala się inteligentna lampa uliczna LED – i odwrotnie. Ta technologia pozwala zaoszczędzić ponad połowę mocy zużywanej przez tradycyjne żarówki. Wizja świata 2030 – co to jest IoT? Wyobraź sobie taki scenariusz. Dzwoni Twoja mama, która ma 80 lat i mieszka sama – jest chora. Wczoraj rano alarmowa aplikacja ostrzegła Cię, że jej czujniki zdrowia odnotowały niepokojące wyniki. Dzięki telemedycznej diagnozie komputer ponownie sprawdził wszystkie dane. Zamówiłeś taksówkę, żeby zabrać ją do lekarza. Lekarz, zanim przyjechałeś, już zapoznał się z dokumentacją, ponieważ otrzymuje wyniki w trybie natychmiastowym. Na szczęście nie jest tak źle, jak się spodziewano. Ma tylko lekką gorączkę, po czym lekarz wykonał zastrzyk. Obawialiście się już, że nerka 3D, wszczepiona dwa miesiące temu, zawiodła, ale na szczęście tak nie jest. W przyszłości narządy, które już nie działają, są zastępowane sztucznymi z drukarek 3D. Jaka będzie wizja świata 2030? Czy uważasz to za niesamowite? Już teraz w taki sposób wytwarza się protezy, a naukowcy pracują nad rozwojem sztucznych naczyń. W eksperymentach na zwierzętach naukowcy byli nawet w stanie wyprodukować funkcjonujące jajniki! Koniec smartfonów? Czy taki scenariusz ma szansę się wydarzyć? Może się okazać, że w 2030 nie będziesz już potrzebował telefonu. Trzymanie urządzenia w ręku w pewnym momencie z pewnością okaże się kłopotliwe. Komunikacja, zakupy, zabawa i zbieranie informacji za pomocą okularów HoloLens jest znacznie bardziej intuicyjna. Być może już to zauważyliście w 2017 r., kiedy na rynek weszły pierwsze modele HoloLens, wciąż jeszcze prototypowe, ale pokazały nową jakość korzystania z technologii. Holo Lens wyświetlają hologramowe obrazy, którymi można sterować za pomocą ruchu dłoni. Bez konieczności trzymania urządzenia w dłoni. W wielu przypadkach może to ułatwiać pracę i wnieść nową jakość na przykład do branży technologicznej. Następnie Microsoft ogłosił koniec smartfona, a badacze innowacji Trendone przewidzieli, że nie będziemy musieli produkować żadnych urządzeń do komunikacji cyfrowej najpóźniej do 2027 r. Być może obie z tych prognoz sprawdzą się w naszej przyszłości. Jest to również o wiele bardziej praktyczne. Jeśli chcesz wiedzieć, czy nadal mam brokuły w domu, pytasz HoloLens za pomocą sterowania głosowego. Masz możliwość używania go jako okularów lub jako inteligentnej soczewki kontaktowej. Tak czy inaczej, HoloLens, podaje Ci wynik – i jeśli się zgadzam, warzywo trafia bezpośrednio na moją wirtualną listę zakupów, która podlega bezpośrednio sklepowi spożywczemu. Zakupy przyszłości z wykorzystaniem Internetu sensorycznego Jak będziemy robić zakupy w przyszłości? Mijając witrynę sklepu zobaczysz migającą, spersonalizowaną i dopasowaną wizualnie do Twoich gustów ofertę. Jeśli wcześniej w tym sklepie kupiłeś wino, a teraz moja ulubiona marka „2023 Cabernet Blanc Finlandia” jest w sprzedaży, to reklama na wystawie pokaże Ci dokładnie ten produkt! To z pewnością poprawi skuteczność reklam, ponieważ na pewno nie zobaczysz w sklepie reklamy rajstop damskich, jeśli jesteś zatwardziałym motocyklistą. W swoim czasie sklepy eksperymentowały z tego rodzaju boostowaniem lojalności klientów – ale trzeba było używać nieporęcznych aplikacji, aby otrzymywać powiadomienia. W 2030 stanie się to o wiele łatwiejsze i bardziej płynne: czujniki, technologia RFID i układy NFC to umożliwiają. Jeśli potrzebujesz kupić jedynie wino i ser, to płacenie za tak niewielką ilość produktów stanie się o wiele łatwiejsze. Wystarczy, że zatrzymasz się przy wyjściu, gdzie system automatycznie skanuje chipy lub oznakowania RFID na produktach. Kasjerzy nie muszą już wchodzić w interakcje. Zapłacisz przez układ NFC wbudowany np. w bransoletkę lub pierścionek. Po prostu trzymając go przy terminalu i potwierdzisz zakup za pomocą osobistego kodu – wszystko trwa kilka sekund. Smart ubrania i smart półki sklepowe Jak będzie wyglądał świat w 2030 roku? Planujesz kupić nową koszulkę do biegania. To zupełnie nowa, niedostępna jeszcze w 2019, technologia. Zakładasz ubranie, a wbudowane w nie czujniki oraz czip podłączający koszulkę do IoT analizuje środowisko i odczytuje Twój pomiar ciała. Jeśli temperatura Twojego ciała jest niska, koszulka będzie Cię rozgrzewać, a jeśli zbyt wysoka, ochładzać. Inteligentne lustra w szatni poinformują Cię, że ten model jest nadal dostępny w trzech różnych kolorach, gdzie został wyprodukowany, jak należy pielęgnować tkaninę itp. Za pomocą poleceń głosowych, które możesz skierować w stronę lustra otrzymasz jeszcze więcej informacji. Takich, jakie sobie zażyczysz. Puste półki z wybrakowanym asortymentem to już przeszłość. Inteligentne regały sklepowe wyczuwają, kiedy należy je uzupełnić, a roboty je uzupełniają. Urządzenia działają autonomicznie i komunikują się ze sobą. Już teraz czynimy pierwsze kroki w tym kierunku. Pierwsze próby obejmują algorytmy przewidywania, kiedy poszczególne produkty zostaną wyprzedane i automatyczne zamówienia nowych dostaw. Sprawdź też czym jest automatyzacja marketingu. Jak będziemy żyć w 2030 roku – zagrożenia Jak się czujesz z tym, co przeczytałeś do tej pory? Czy jesteś oszołomiony tym, co się wydarzy? Nasza wizja, choć śmiała, jest jak najbardziej realna do zaistnienia. Rzeczywistość z tak rozbudowanym IoT brzmi co prawda jak życie w sielance, ale pamiętajmy, że nadal bazujemy na technologii i sztucznej inteligencji. Internet sensoryczny ma też swoją wadę. IoT działa niezwykle wydajnie, świat staje się bezpieczniejszy. Ponieważ w dzisiejszych czasach wszystko jest połączone, stajemy się coraz bardziej wrażliwi. W 2030 zapewne olbrzymie centra cyberbezpieczeństwa będę czuwały nad bezpieczeństwem wszystkich tych złożonych procesów. W jaki sposób hakerzy i oszuści będą mogli oszukać chipy z wbudowanymi technologiami zabezpieczeń, szyfrowania i uwierzytelniania? Jakie zabezpieczenia będzie trzeba będzie wprowadzić? Jak będzie wyglądała cyfrowa przestępczość w 2030? Takich pytań rodzi się od razu cała lista, a odpowiedzi jeszcze nikt nie zna. Jak będzie wyglądał świat w 2030 roku? Ponure proroctwo Yuval Noah Harari mówi: „Prawdziwym problemem będzie sprawienie, aby życie ludzi miało sens w przyszłości”. Czy tak się stanie? Wydaje nam się, że NIE. Czy nie jest odwrotnie? Przez nadmiar czasu, jaki pochłaniają nam codzienne obowiązki, mało kto ma chwilę zastanowić się nad tym, co tak naprawdę go w życiu uszczęśliwia. Technologia może to odmienić. Bądźmy jednak ostrożni. Sztuczna inteligencja to obosieczna broń. Korzystajmy z niej rozważnie.

jak bedzie wygladac swiat za 30 lat